Maska na usta to element pielęgnacji, który powinien uchronić nas przed spierzchnięciem, przesuszeniem, zaniedbaniem ich. Jednym z takich kosmetyków jest żelowa maseczka Isana. Jak się sprawdziła?
Dizajn z pewnością ucieszy miłośników wszystkiego co słodkie i związane z jednorożcami. Opakowanie zawiera żelową maskę w kształcie różowych ust. Jest ona delikatna dlatego należy uważać przy jej wyjmowaniu (a nawet transporcie w opakowaniu - nie naciskać zbyt mocno na opakowanie), aby jej nie uszkodzić. Zapach maski kojarzy mi się z jakimś żelem pod prysznic - słodki i owocowy bardziej by tutaj pasował... Płachta obejmuje nie tylko usta, ale także niewielki obszar wokół nich.
Gdy maska jest zaaplikowana, czuć lekki, przyjemny chłód. Usta po zastosowaniu żelowej maski są gładkie, miękkie i nawilżone. Po zabiegu pozostaje minimalnie lepiąca się powłoka.
Myślę, że warto od czasu do czasu zrobić sobie taką maseczkę, a w szczególności przed wielkim wyjściem lub po użyciu wysuszającej pomadki.
A jak Ty dbasz o swoje usta? Masz jakieś sprawdzone sposoby? :)
U mnie ona się nie sprawdziła
OdpowiedzUsuńWłaśnie niedawno ją kupiłam i szukałam takiego posta :) Dam znać jak mi się sprawdziła :*
OdpowiedzUsuńJa mimo wszystko do takich masek nie jestem przekonana. Jesli chodzi o nawilzenie ust to jedyne co stosuje to miodek, taki zwykly spożywczy. Nawet w ekstremalnych przypadkach pomaga juz po jednym nalozeniu na noc
OdpowiedzUsuńNie znam jej, ale tez srednio mnie interesuje:)
OdpowiedzUsuńU mnie w ogóle się nie sprawdziła, podrażniła usta i skórę wokół, cały czas spływała na dół a do tego okropnie wysuszyła usta.
OdpowiedzUsuńMiałam maskę na usta z Pilaten, tej nie, ale jednak wolę peelingi do ust od tego typu produktów.
OdpowiedzUsuńCzasami sięgam po tego typu produkty :) Coś innego do ust :)
OdpowiedzUsuńWidziałam je ale szczerze mówiąc u mnie chyba wystarczy peeling i gruba warstwa ochronne pomadki:)
OdpowiedzUsuń