20 września

Internetowa żebranina, czyli komć/komć i obs/obs

Cześć! Bloguję niespełna rok, ale już w tak krótkim czasie zdążyłam zaobserwować pewną zależność. Na początku mojej przygody z blogowaniem, chcąc nieco "rozpromować" swoją stronę, zapisałam się do kilku grup na facebooku. Wszystko było dla mnie wtedy takie nowe i fascynujące, ale to, co od razu rzuciło mi się w oczy to komentarze typu "obs/obs" czy "kom/kom" z załączonym linkiem.

Internetowa żebranina, czyli komć/komć i obs/obs
Internetowa żebranina, czyli komć/komć i obs/obs
Przyznaję, że przez pierwszy miesiąc blogowania również stosowałam tą metodę (rzadko, bo rzadko, ale jednak...), ale później przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że nie warto. Przecież to takie bez sensu... Niepotrzebne mi puste obserwacje czy komentarze "na odwal". Prośby o wymianę kreatywnych komentarzy nie były lepsze... Ja rozpisywałam się w kilku zdaniach, a w zamian dostawałam "fajny post" - propsy za kreatywność.

Najbardziej rozbawiła mnie sytuacja, gdzie pod postem niezbyt przychylnym produktowi dostałam komentarz "śliczny kolor, będę musiała go zakupić" (dodam, że chodziło o produkt do ust) - ewidentnie było widać, że autorka komentarza nie przeczytała recenzji ;) W końcu powiedziałam: "dość! Jeśli ktoś będzie chciał przeczytać czy skomentować to co napisałam, po prostu to zrobi". Staram się trzymać tego do dzisiaj.

I to prawda, czasami wchodzę w post, gdzie ktoś prosi o kom/kom czy obs/obs, ALE... Po pierwsze jest to post, który na prawdę mnie zainteresował. Po drugie rzadko zdarza się, że dostaję komentarz w odpowiedzi (to pewnie dlatego, że nie zostawiam linku pod postem na facebooku) i nic do tego nie mam - przecież zostawiłam ten komentarz, bo chciałam...

Jeszcze bardziej denerwujące jest proszenie o tzw. kliki. Tutaj sprawa jest bardziej rozbudowana. Prośby pojawiają się nie tylko na facebooku, ale też w postach na blogu czy komentarzach na innych blogach (w tych przypadkach polecam moderowanie komentarzy). Są tak nachalne, że odechciewa się wszystkiego - komentowania, zostawienia obserwacji a już na pewno klikania w linki.

Także dziewczyny. Wyluzujcie! Blogowanie to ma być przyjemność i zabawa, a nie żebranina... Napiszę jeszcze raz to, o czym wspomniałam we wpisie o blogerkach modowych (KLIK): jeśli ktoś chce przeczytać Twój post, bo tematyka go zainteresowała to zrobi to. I nie będzie potrzebował obietnic typu kom/kom, obs/obs. Skomentuje czy zaobserwuje z własnej woli, a dzięki temu na pewno jeszcze do Ciebie powróci. Ktoś komu zależy jedynie na obserwacjach rzadko do Ciebie zaglądnie o ile w ogóle.

To tyle na dzisiaj. Zgadzasz się z moim zdaniem? A może widzisz to inaczej? :)

Powyższy tekst jest wyrażeniem mojej opinii i nie miał na celu urażenia kogokolwiek.

25 komentarzy:

  1. Masz rację blogowanie to powinna być przyjemność, a nie presja. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U siebie również zauważyłam to albo jeszcze lepiej "fajnie ,zapraszam do siebie...". serio? tania reklama kosztem innym. Jestem w kilku grupach tematycznych i tam faktycznie dziewczyny czytają to co napiszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. I właśnie dlatego nie zapisuję się do żadnych takich grup i tym podobnych, bo nie chodzi mi o komentarze osób, które wpisu nie przeczytały. Wiadomo, że cieszy odbiór, ale wolę mniejszy i z sensem, niż bezsensowne nabijanie statystyk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, jest to poważny minus takich stron, ale udzielanie się na nich (poinformowanie o nowym wpisie) pozwala nam na dotarcie do większej liczby potencjalnych odbiorców :)

      Usuń
  4. Bardzo często spotykam się sytuacją, kiedy dziewczyny nie czytają posta a bez namysłu komentują.

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu ktoś napisał prawdę. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana ile mi się zdarza komentarzy "ale świetny produkt" gdzie moja recenzja wyraźnie wskazuje, że to bubel to nie masz pojęcia :D Ja już dawno na takie komentarze nawet nie zwracam uwagi :) Żebranie o kliki mnie bardzo irytuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet chyba raz u Ciebie taki widziałam :D Ignorowanie takich komentarzy to też dobry sposób :)

      Usuń
  7. Tak masz rację, pisze bloga od stycznia, fanpage mam od maja. Oczywiście kom/kom czy obs/obs jest dla mnie możliwy wtedy gdy wpis mnie zainteresuje jeśli nie w ogóle w to nie wchodzę. Teraz zaczynam opuszczać niektóre grupy, bo po prostu czuję się zmęczona. Ja piszę bloga i ma to być dla mnie przyjemność a nie
    udręka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre grupy są faktycznie szczególnie męczące... Może i ja dam sobie z nimi spokój?

      Usuń
  8. niestety, ale to prawda. Blogowanie to przyjemność, pasja. Wiadomo, że człowiek może chcieć mieć dużo czytelników. Jednak nie dajmy się tej 'obsesji' :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Święta racja!!! Jak ja widzę osoby, które żebrzą o obserwatorów czy komentarze -
    od razu bierze mnie na wsteczny i ignoruję takich "blogerów" !

    OdpowiedzUsuń
  10. Dokładnie. Niektóre osoby potrafią wszędzie dać linki żeby tylko ktoś poklikał.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się i nie zgadzam. Zgadzam się z tym, że nie warto mieć na blogu komentarzy na siłę i staram się ich unikać. Ale w Twoim poście wyczuwam, że oceniasz negatywnie osoby, które w ten sposób budują popularność swojego bloga - i z ocenianiem się nie zgadzam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy mogłabyś wskazać konkretny fragment, gdzie oceniam? Post jest głównie o tym, że nie warto komentować czy obserwować tylko po to, żeby dostać coś w zamian oraz o tym, że prośby typu kom/kom czy obs/obs pojawiają się nagminnie na grupach facebookowych. Podane sytuacje to przykład, nie są zamieszczone w celu oceniania kogoś...
      Nie jestem z tych osób, które oceniają na podstawie jednego komentarza czy zdjęcia na profilowym :)

      Usuń
    2. Jest to okropny oraz straszliwie nieszczery sposób budowania swojej popularności, które bez przerwy pojawia się na przeróżnych grupach blogerskich. A przede wszystkim jest to jednak w pewnym stopniu oszustwo swoich czytelników.

      Usuń
    3. Anielski blog, to prawda...

      Usuń
  12. kom/kom, obs/obs to chore zachowania tych, którzy chcą się nazywać blogerami, a nigdy nimi nie będą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, takim zachowaniem podważają swoją wiarygodność, ale też dowodzą, że blogowanie oceniają poprzez pryzmat obserwacji czy komentarzy.

      Usuń
  13. Też miałam parę razy taką sytuację, że ktoś nie przeczytał kompletnie postu i to było tak bardzo oczywiste, że aż ręce opadają. Osobiście nie mam nic co do wzajemnej obserwacji, ALE tylko w wypadkach, gdy ktoś zagląda do mnie (nie mówię tu o komentowaniu każdego jednego posta - wszak każdy z nas ma swoje życie) i wysili się na coś więcej niż wspomniany komentarz pt. "fajny blog". Wtedy ja sama również odwiedzam chętnie co jakiś czas takie osoby, czytam interesujący mnie post i zostawiam do niego komentarz.

    Irytuje mnie w tej żebraninie jeszcze jedna rzecz - wiele osób zwyczajnie wcale się nie odwdzięcza, a przecież o to tu chodzi, tak? I znowu - wiem, że nikt nie odpowie mi tym samym w ciągu najbliższych kilku minut, ale jeżeli ktoś ma czas wrzucić na jakąś grupę kolejny post z propozycją "kom/kom, obs/obs", a dalej nie zrewanżował się z tych poprzednich... Cóż, nieładnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeśli przedkłada się ilość nad jakość to droga otwarta do samozruinowania sobie bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, takie podejście na pewno nie zachęca.

      Usuń

Copyright © 2016 Concordiaa , Blogger