Pędzle Beili z AliExpress niejednokrotnie kusiły mnie ceną, ale dzielnie z tym walczyłam. Aż któregoś razu słabość wygrała i postanowiłam wziąć kilka sztuk na próbę. Czekałam, czekałam i czekałam... W końcu do moich drzwi dotarła mała, niepozorna paczuszka z wyczekiwanymi pędzlami. To co od razu rzuciło mi się w oczy (i o czym już trochę wcześniej czytałam) to to, że do złudzenia przypominają kolekcję Zoevy Rose Golden. Różnią się jedynie nadrukami. A jak z jakością?
Pędzle mają jasne trzonki, kolorystycznie wręcz odpowiadające tym z Zoevy, oraz skuwkę w barwie różowego złota. Na uchwycie mają wybite logo oraz odpowiadający im numer. Są bardzo lekkie.
Producent zapewnia, że włosie jest naturalne - z kozy. Ale czy za taką kwotę możemy dostać pędzel z naturalnego włosia? Jak widać według "my friendów" tak ;) Podczas makijażu nie zaznamy drapania czy podrażnienia przez włoski, ale nie jest to najdelikatniejsze włosie z jakim miałam do czynienia. Pędzle ładnie rozcierają cienie i wygodnie się z nimi pracuje. Po umyciu nie odkształcają się. Niestety można dopatrzeć się pojedynczych, odstających włosków...
nr 221 - puchacz do rozcierania cieni (4,65 zł) (LINK do pędzla)
nr 230 - kuleczkowy pędzel idealny do przyciemnienia zewnętrznego kącika lub do makijażu dolnej powieki (4,54 zł)
nr 228 - kolejny puchacz, jednak o delikatnie dłuższym włosiu i bardziej "rozczapierzonym" (5 zł) (LINK do pędzla)
Czy dorównują słynnym Zoeva? Różnica cenowa może sugerować, że nie. I jest to całkiem prawdopodobny scenariusz (niestety nie miałam okazji testować oryginałów). Za to z mojego doświadczenia zauważyłam, że pędzle Beili spokojnie mogą stawić czoła marce Hakuro.
Pędzle za pięć złotych stały się moim nieodłącznym towarzyszem podczas robienia makijażu. Za tak niską kwotę okazały się hitem! Jednak wiem, że na Aliexpress można zdobyć pędzle jeszcze lepszej jakości! A o tym już wkrótce ;)
Z pewnością sprawdzą się u początkujących oraz mniej wymagających pań :)
Z pewnością sprawdzą się u początkujących oraz mniej wymagających pań :)
A jakich pędzli Ty używasz? Poszerzysz swoją kolekcję o pędzle Beili? :)
Ja lubie pedzle z Ali, mam niezla kolekcje ale Bali nie mialam, byc moze skusze sie i na tza marke ;)
OdpowiedzUsuńBeili są super, ale na Ali można znaleźć lepsze jakościowo pędzle... Co nie zmienia faktu, że tych wciąż używam :)
UsuńTeż mam pędzle z Alie, co prawda inne, ale jestem z nich bardzo zadowolona i nie planuję sięgać po inne, droższe :)
OdpowiedzUsuńTeż przeszła mi chęć na droższe, markowe pędzle jak już przetestowałam te z Aliexpress :)
UsuńAktualnie mam pędzle z Douglasa, ale kuszą mnie te od Pony.
OdpowiedzUsuńPony? Jeszcze o nich nie słyszałam :o A jak te z Douglasa? Drogeryjne pędzle jakoś mnie nie kuszą chociaż o tych z Hebe słyszę dużo pozytywnych opinii :)
UsuńUwielbiam pędzle z Ali, właściwie to mam tylko te w mojej kolekcji :D Za taką cenę myślę, że można im wybaczyć pojedynczych odstających włosków :)
OdpowiedzUsuńMam już kilka rodzai pędzli z Ali i jeszcze się nie zawiodłam także warto poświęcić trochę czasu na szukanie :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tych pędzlach :)
OdpowiedzUsuńMoimi ulubieńcami pozostają te z Nanshy.pl
Pozdrawiam serdecznie!
Za to ja nie miałam styczności z pędzlami Nanshy... Jak się sprawdzają? :)
UsuńMam kilka chińskich pędzli od lat i też je bardzo lubię, zdecydowanie można znaleźć perełki za grosze:):**Buźka
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! :D <3
UsuńMam sporo różnych pędzli z aliexpress i z większości stale korzystam :)
OdpowiedzUsuń