21 marca

Cienie INGLOT - zaskoczyła mnie ich jakość?

Do cieni INGLOT zawsze podchodziłam z rezerwą. Kręciłam się przy ich stanowisku, macałam je i myślałam "łeee... czym tu się zachwycać? Pigment nie powala, cena nie zachęca...". Kusiły, ale nie na tyle, żeby je zakupić już, teraz. I nadszedł dzień, kiedy miałam okazję nie tylko podotykać tych cieni, ale także popracować z nimi, potestować i wyrobić sobie własną opinię na ich temat.

Cienie INGLOT - zaskoczyła mnie ich jakość?

Cena: 15 zł (19 zł - cień "tęczowy")

Wprawdzie wersji kolorystycznych jest wiele, ale żadna z nich nie powaliła mnie na kolana. Żadna nie miała "tego czegoś". Owszem, są to piękne kolory, ale raczej oczywiste. 

Mam trzy cienie: jeden to tzw. "tęcza" (117), drugi to chłodny brąz (342), który nada się do podkreślania załamania powieki jak i do wypełniania brwi, a trzeci to jasny, szary odcień (387). Każda z tych wersji jest matowa, ponieważ takie wykończenie najlepiej sprawdza się przy mojej opadającej powiece.

Muszę przyznać, że produkt mnie zaskoczył i to bardzo. Okazało się, że pomimo niezbyt rewelacyjnej pigmentacji na dłoni, cienie świetnie wyglądają na oku - są dobrze widoczne. Pozwalają na budowanie koloru. Ponadto łatwo się rozcierają, bardzo dobrze się z nimi pracuje i są trwałe.
Dodatkowo na odwrocie wybity jest numer cienia, więc nie musimy się zastanawiać jaki wybrałyśmy kolor - wystarczy sprawdzić.

Jednak to, co ma swoje mocne strony, posiada także wady. Cienie się pylą i to dosyć intensywnie. Nie są też najtańsze, ale za markę trzeba płacić. Możemy pocieszyć się tym, że wspieramy polski rynek a taki pojedynczy egzemplarz cienia jest naprawdę duży, więc trzeba by się napracować, aby go zużyć. 

Być może to przez moje małe oczekiwania czy sceptyczne nastawienie, ale cienie zaskoczyły mnie i to w tą dobrą stronę, czyli na plus. Z takim niespodziewanym wynikiem może jeszcze kiedyś skuszę się na inne wersje kolorystyczne, chociaż nie ukrywam, że chętniej sięgam po cienie Kobo, o których pisałam TUTAJ :)

A Wy macie jakieś doświadczenia z tymi cieniami? Co o nich myślicie?

Zobacz także:


33 komentarze:

  1. Moje odczucie jest zupełnie inne, ja spotkałam się z dużą gamą kolorów! Od fioletowych po niebieskie.
    http://momentdlamniee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może to dlatego, że ja nie byłam przy typowym stoisku Inglota a jedynie przy szafie w jednej z drogerii... Małe miasto to i wybór mniejszy :/

      Usuń
  2. nie miałam jeszcze tych cieni. obserwuje i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam markę inglot i uważam, że mają bardzo duży wybór i gamę kolorystyczną :) ale tego konkretnego produktu nie mam

    OdpowiedzUsuń
  4. Inglot kojarzy mi się najbardziej z lakierami do paznokcji. Cienie ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam dużo pozytywów o tej firmie, ale nigdy z niej nie skorzystałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje pierwsze produkty z tej firmy i jestem zadowolona :)

      Usuń
  6. Ja na co dzień się nie maluję, więc cieni nie używam. :)

    http://justdaaria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja maluję się tylko na specjalne okazje, ale lubię mieć wtedy wybór co do kosmetyków ;)

      Usuń
  7. Kocham takie odcienie, chyba jak większość gustuje w kawowych. Jednak inglota miałam, próbowałam i nie polecam. Wolę wydać wiecej pieniążków mieć fajną paletkę z większym wyborem odcieni i mieć pewność, że oczka bedą trwałe :)
    Pozdrawiam clofl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie miałam nic z Inglota;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Osobiście uważam, że cienie Inglot są po prostu kiepskie. Zdecydowanie wolę już KOBO :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A cienie Kobo to ja uwielbiam :D Nr 1 na mojej liście ;)

      Usuń
  10. Świetne kolory cieni <3
    Buziaki,

    http://loveshinny.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam inglota szczegolnie szminki matowe w plynie.♥ dlugie lata juz z niego kozystam jednakze do cieni mam mieszane uczucia wymagają bazy pod cienie i z pewnoscią baza z inglata im nie sluzy w moim przypadku. zapraszam do siebie www.slowemintymnie.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda... Bez bazy to nawet szkoda ich nakładać bo efekt będzie znikomy...

      Usuń
  12. Moim zdaniem Inglot był kiedyś lepszy. Uwielbiałam go. Teraz się skiepścił. Zdecydowanie wolę Bourjois

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdziwilam się - mały wybór kolorów? Może dlatego, że nie byłaś przy stoisku.. tam aż trudno oderwać wzrok i zdecydować się na chociażby 5 kolorów!
    Niestety - osobiście ich jeszcze nie miałam, na razie zadowalają mnie gotowe paletki lub pojedyncze cienie z Kobo które ubóstwiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. 342 jest przepiekny, idealny np do moich brwi :)
    http://perfectmrshouse.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  15. Mają może szarości? Może na jesień bym coś upolowała, teraz na wiosnę, lato to rezygnuję z makijażu. Tylko podstawka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co widziałam to jest kilka szarości, na jedną nawet poluję ;), ale może jest ich więcej - ja byłam tylko przy "szafie" Inglota a nie przy typowym ich stoisku...
      Masz rację co do rezygnacji z makijażu - nie ma co męczyć skóry w ciepłe dni ;)

      Usuń
  16. Pamiętam, lata temu używałam cieni inglota. I wydawało mi się, że to 8 cud świata. Cóż... Pojawiły się nowe marki, nowe cienie i już łatwiej wybrać coś, co Cię spełni :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Inglot, ach kocham tą firmę nigdy nie próbowałam matywych cieni, za to mam takie przepiękne błyszczące ale w bardzo sypkiej formie i strasznie trudno nimi operować. Polecam Ci zobaczyć ich pomadki hd matte, są boskie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam matowe pomadki, więc na pewno na nie zerknę ;)

      Usuń
  18. Nigdy nie miałam nic z tej firmy, a bardzo mnie kusi, żeby w końcu zrobić tam zakupy. Cienie totalnie w moim stylu, bardzo mi się podobają. Obserwuję! :)

    Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam ~vile rose

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo podobają mi się te cienie i nigdy wcześniej o nich nie słyszałam :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam styczności z cieniami z Inglota, ale za jakiś czas będę chciała zacząć się bawić w takie rzeczy. Na początek magnetyczna paltka, a potem cienie :D
    http://tenebrisriddle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Mnie ta marka niczym szczególnym nie zachwyca ;/

    OdpowiedzUsuń
  22. Przyznam, że od dawna ciekawią mnie te cienie. Szkoda tylko że się pylą, ale może sobie z tym jakoś poradzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początek proponuję kupić 1-2 cienie, ponieważ widzę, że opinie są bardzo podzielone... Wniosek jest jeden - nie każdemu cienie przypadną do gustu :)

      Usuń
  23. Lubię te markę i kocham cienie w odcieniach brązu :) pozdrawiam ciepło i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja to akurat najwiecej cieni mam z Inglota i jestem z nich naprawde zadowolona. Tak wiec super ze sie skusilas, jak widac bylo warto 😃 pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Concordiaa , Blogger