Paleta Zoeva "En Taupe" znalazła się u mnie tak naprawdę z przypadku. Miałam więc okazję przekonać się czy pasują do mnie chłodne kolory w makijażu. SPOILER! Nie pasują ;) Makijaż wykonany paletą, to makijaż z fioletową kreską, który znajdziecie na moim insta :) Ale nie o tym dzisiaj. Dzisiaj kilka słów o samej palecie.
Opakowanie palety cieni jest standardowe, kartonowe i nie posiada lusterka. Sama estetyka jego wykonania bardzo mi się podoba, a brak lusterka nie przeszkadza w wykonywaniu makijażu.
Jeśli chodzi o cienie... W palecie jest ich 10 z czego tylko 4 są matami. Reszta to chłodne perły. Z cieniami dobrze się pracuje, chociaż moim zdaniem pigmentacja nie powala. Ładnie się ze sobą łączą, ale trzeba uważać, aby je równomiernie rozprowadzić.
Trochę nie rozumiem zamysłu kolorystyki i to z nią mam największy problem. Znajdziemy tutaj bardzo fajny, jasny brąz "Hour by Hour" - bardziej neutralny niż chłodny. Do tego zimny (moim zdaniem nawet lekko za zimny), jasny brąz "Gallery". Ponadto ładny fiolet "Exquisite" oraz bazowy beż "Stitch By Stitch".
A reszta? Reszta to już dla mnie lekki chaos. 4 bardzo zimne perły z różną zawartością szarości i jedna chłodna, miedziana perła. Nie rozumiem po co aż tyle... No i cień "Handmade", który jest bardzo ładny! Złoto - brzoskwiniowy. Tylko czy wpasowuje się w kolorystykę palety?
No właśnie! Co myślisz o tej palecie? Podoba Ci się jej kolorystyka? :)
ZOBACZ TAKŻE:
- 100% ROZKOSZY I 0% KALORII? - RECENZJA MASŁA DO CIAŁA BIELENDA
- O WITAMINACH Z GRUPY B SŁÓW KILKA - WITAMINA B1
- PRZEPIS NA CIASTECZKA Z LENTILKAMI
Mam jedną paletę tej marki - Basic Moments. Czytałam o niej tyle dobrego, że spodziewałam się czegoś wow. A tu niestety przyszło małe rozczarowanie. Chętniej sięgam po cienie Sensique czy My Secret.
OdpowiedzUsuń